Dyżur w Nakle nad Notecią
Dyżur w Nakle to typowa trójpolówka. Sesja rady miasta, spacer po Nakle z pretekstem i indywidualne rozmowy. Tym razem rozszerzono o spotkanie z Rodziną Sikorskich w pałacu w Chobelinie.
1. Sesja Rady Miasta
Sesja z wielopunktowym programem zaczęła się od mego wystąpienia, zapewne ostatniego przed wyborami ,usprawiedliwiającego się przed radnymi ze zmian w ordynacji wyborczej w funkcjonowaniu samorządu po ich zakończeniu. Ster na centralizm, w tym zwiększona rola partii politycznych .Mitygowałem zauważalnych radnych PIS ,że to jest normą na świecie. Np. prezydent Clinton po tym jak wygrał ponownie wybory dzięki samorządowcom, zrobił gest Kozakiewicza aby dzielić się łupami. Nie przeszkodziło to garstce radnych z PIS by głośno i nieobyczajnie protestować. Pomógł przewodniczący Rady czujny na reakcje. Dla mnie udział w sesji był treściwy gdyż z ust Burmistrza S. Napierały dowiedziałem się o problemach a nawet postulatach pod adresem senatu. Smog (Nakło wyróżnione 60 miejscem w Polsce), przygotowywanie gminy do Rzeczpospolitej Opuszczonych i wielorakie obchody Święta Kobiet były treścią sprawozdania.
2. Spotkanie z Wicestarostą Kindermanem
Spotkanie z wicestarostą A. Kindermanem potwierdziło dylematy miasta. Uzupełniono o rozwój dróg a przede wszystkim sytuację, trudną w środowisku PO-owskim przed wyborami. Zabawiłem się w zajączka darując przystani i flagowej jednostce orły białe -dzieła młodzieży konkursowej.
3. Spacer po Nakle, spotkania z mieszkańcami
Spacer z pretekstem po Nakle to rozmowy przy okazji darowania kart życia. Dość powiedzieć mało znanej w tym mieście instytucji. Moja morda PO-owska odstraszała starsze panie. Ale jedne i pozostałe skarżyły się na niskie emerytury (ok 1200 zł) z żalem do rządzących. Były też serdeczne pozdrowienia.
Mieszkańcy nie dopisali na indywidualnych rozmowach.
4. Konsultacje z dyrektor Centrum Pomocy Społecznej
Czas wypełniłem konsultacją z dyrektor Centrum Pomocy Społecznej Panią Ewą Tadrowską trzech zmian w ustawach socjalnych. Pierwsza dot. rezygnacji przez beneficjentów ustawy 500 + z obowiązku składania oświadczeń dotyczących zobowiązań alimentacyjnych. Do tej pory wszyscy muszą taki obowiązek spełniać o ile nie są w stanie dowieść co z tatusiami uchylającymi się od alimentów. Dotyczy to także rodzin posiadających drugie i więcej dzieci. Zbyteczne gdyż dla nich świadczenie jest bezwarunkowe.
Renty socjalne to problem z brodą dla niepełnosprawnych od urodzenia. Niskie (860 zł brutto),niezmienne od lat świadczenia pielęgnacyjne (153 zł) wyraźnie odbiegają od potrzeb egzystencjalnych. Właśnie w senacie odrzucono kolejną petycję z braku środków w budżecie. Propozycja zmian to stopniowy wzrost wybranych, ale bezsprzecznie nędzarzy z niepełnosprawnością, czyli 75 -latków samotnie gospodarujących i bez innych dochodów. To dlatego żeby uniknąć weta PIS.
Trzecia zmiana to w ustawie o dodatkach mieszkaniowy. Niezmienność, 10 lat temu ustalonych stawek czynszowych ,opałowych, przy wzroście minimalnej pensji i emerytury powoduje drastyczne, niekorzystne zmniejszenie dodatków. Trzeba je waloryzować.
Po „przegadaniu” zgodziliśmy się z Dyrektor Tadrowską.
5. Wizyta w domu Państwa Sikorskich
Zastałem ją w przedświątecznym komplecie to nie tylko celebracja sąsiada znad Kanału Bydgoskiego i wspólnika z opozycji. Trudna jeśli się zważy ,że naznaczona jest nieusuwalną pieczęcią konfliktu. Wielki czwartek, solidarnościowa etyka, zagrożenia dla nas obojga nakazywała przełamanie niechęci. R. Sikorski, nie bez racji ,jest obolały po oskarżeniach jakie niemal co dzień, rządowa telewizja ale i przeciwnicy polityczni, biją salwami. Jako konserwatysta nie może tego pojąć. Chyba pomogłem w rozterkach przez sączenie filozofii pragmatyzmu zachowań Rodaków .
Podobnie reagowała przysłuchująca się Anne Applebaum, światowej sławy dziennikarka żydowska, dziś obywatelka Polski ,więcej mieszkanka naszego województwa gdy zauważa przejawy antysemityzmu.
Wreszcie mama R. Sikorskiego - była skarbniczka Solidarności, chyba mnie jeszcze pamiętała.
Powrót to refleksja niepolityczna. Jak wielkim jest Radek, że uszlachetnił naszą ziemię taką rodziną. Jak wielka jest Anne ,że tu w Polsce, może i chce realizować swoją twórczą misję dziennikarską, literacką u boku napastowanego męża .Jak wielka jest ciągłość życiowa rodu gdy wspomnę, że Jego ojciec ,członek Solidarności, uratował od spopielenia szabrowany dwór, zachowując go dla polskiego dziedzictwa.
Dyżur się udał. Z pałacu wyjechałem lżejszy moralnie i bogatszy o wielkanocnego „zajączka”: „Gułag” z dedykacją Anne, kobietą, która samotnie, przez 2 lata, porzucając londyńskie luksusy, odwiedzając sowieckie kazamaty, spisywała tragiczne losy ludzkości.