Media
27.04.2018r - Dziennik Bałtyck. Wydawnictwo : Dziennik Bałtycki
MEDIA
27.04.2018r - Napisał do Lecha Wałęsy na Facebooku i został jego rzecznikiem na Tweeterze. "Wyspałeś się już?". Wydawnictwo : opole wyborcza.
MEDIA
http://opole.wyborcza.pl/opole/0,35086.html
Mariusz Lodziński
27 kwietnia 2018 | 06:30
Napisał do Lecha Wałęsy na Facebooku i został jego rzecznikiem na Tweeterze. "Wyspałeś się już?"
Mirosław Szczerba najpierw zaproponował Lechowi Wałęsie założenie konta na Twitterze, a później zaoferował pomoc w jego prowadzeniu. - Postanowiłem spróbować, widząc, jak wielka jest skala hejtu skierowana przeciwko niemu - mówi. O dziwo propozycja została przyjęta.
Mariusz Lodziński: „Wyspałeś się już?” – napisał 13 grudnia na Twitterze Lech Wałęsa do Jarosława Kaczyńskiego. Tweet szybko podchwyciły media, wiele osób dowiedziało się, że były prezydent w ogóle tweetuje. Jako rzecznik Lecha Wałęsy na Twitterze uznał pan to za sukces? To był pana pomysł?
Mirosław Szczerba: Wszystkie tweety pan prezydent pisze osobiście. Mam rzeczywiście dostęp – jako jedyna osoba poza prezydentem – do jego konta, moje zadania polegają jednak na czymś zupełnie innym niż wyręczanie Lecha Wałęsy w pisaniu. Na to bym sobie nie pozwolił, zresztą robi to dobrze i bardzo lubi. Przygotowuję mu informacje, mogę coś zasugerować, ale co z tym prezydent zrobi, to już tylko on wie.
13 grudnia – przypominam sobie, to była niedziela – byłem zajęty swoimi sprawami, z prezydentem się w tym dniu nie kontaktowałem. Tweet zobaczyłem wieczorem, po tym jak go wrzucił na konto. Byłem zaskoczony i rozbawiony, ale ani trochę zdziwiony. Kto naprawdę zna Lecha Wałęsę, ten wie, że on w kilku słowach potrafi przekazać wiele treści i – jak to się mówi w języku mediów społecznościowych –„zaorać”. Jest też bardzo dobry w błyskawicznych ripostach, jeśli uzna to za konieczne.
27.04.2018r - Lech Wałęsa tweetuje sam. Wydawnictwo : Gazeta Wyborcza Opole
MEDIA
20.04.2018r - Rulewski sceptycznie o działaniach Schetyny ws. Gawłowskiego. Wydawnictwo : w Polityce
MEDIA
opublikowano: 20 kwietnia
TYLKO U NAS. Rulewski sceptycznie o działaniach Schetyny ws. Gawłowskiego: "Powinniśmy unikać naciskania, dyskusji przed orzekaniem"
Nikogo nie można zmuszać do milczenia. Podważać to znaczy wygłaszać oficjalne stanowiska instytucjonalne, w formie skarg np. do prokuratora. Zaś wypowiedzi różnych osób nie są podważaniem. Jak pan wie, ja w sprawie Sawickiej też wypowiedziałem swoją opinię, a nie podważałem wyroku sądu. Ten wyrok honorowałem, nie namawiałem żeby pani Sawicka poszła do więzienia
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl senator PO Jan Rulewski, odpowiadając na pytanie, dlaczego opozycja podważa decyzję sądu ws. aresztu dla posła PO Stanisława Gawłowskiego.
CZYTAJ TAKŻE: Rulewski przyznaje: „wyrok ws. Sawickiej był nie do przyjęcia. (…) Środowisko sędziowskie pociągała ideologia Platformy”
Nadal chcę wierzyć, że w Polsce niezawisłość sędziowska będzie zachowana. Nie wyobrażam sobie państwa demokratycznego, jeśli by ta niezawisłość nie była zachowana
— podkreślił. Na uwagę, że szereg jego partyjnych kolegów, w tym przewodniczący mają inne zdanie w tej kwestii, odpowiedział:
Tylko tak mówią. I chyba dlatego, że jeśli sprawa była badana już przez niezależną prokuraturę i ta sprawa była umorzona, a wznawiana jest po latach i to przez prokuratora generalnego, który nie ukrywa swojej politycznej przeciwstawności wobec PO, więc to oczywiście wymaga
20.04.2018 - Życzenia dla jubilatki. Wydawnictwo : Gazeta Pomorska
MEDIA
20.04.2018r - Bydgoszcz świętuje swoje urodziny - Wydawnictwo : Express Bydgoski Magazyn
MEDIA
19.04.2018 r. - Bydgoszcz kończy 19 kwietnia 672. urodziny. Wydawnictwo : Nasze miasto.
Autor: Anna Stasiewicz
2018-04-19, Aktualizacja 15:43 źródło: Naszemiasto.pl
MEDIA
Bydgoszcz kończy 19 kwietnia 672. urodziny. - To wielki zaszczyt, ale i odpowiedzialność być częścią wspólnoty, która tworzy to miasto - mówił na uroczystej sesji prezydent Rafał Bruski
W imieniu Okręgowej Rady Adwokackiej medal odebrała mec. Justyna Mazur. Bydgoska Izba Adwokacka działa na podstawie ustawy z dnia 26 maja 1982 roku Prawo o adwokaturze, Regulaminów i uchwał Naczelnej Rady Adwokackiej oraz Statutu. W czerwcu 2016 r. Bydgoska Izba Adwokacka obchodziła jubileusz 65-lecia istnienia. Rok 2018 jest natomiast rokiem 100-lecia Odrodzenia Adwokatury Polskiej.
Bydgoszcz kończy 19 kwietnia 672. urodziny. - To wielki zaszczyt, ale i odpowiedzialność być częścią wspólnoty, która tworzy to miasto - mówił na uroczystej sesji prezydent Rafał Bruski
Zbiorowo: Zespół Pieśni i Tańca "Ziemia Bydgoska". W imieniu zespołu medal odebrała szefowa Elżbieta Kornaszewska. Zespół Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska jest jednym z największych i najstarszych zespołów folklorystycznych w Województwie Kujawsko-Pomorskim. Od 1958 roku reprezentuje Miasto Bydgoszcz i region województwa kujawsko-pomorskiego podczas wielu wydarzeń, koncertów, festiwali.
16.04.2018r - ONR w "świątyni" Solidarności. Wydawnictwo : wp.pl
MEDIA
16.04.2018r
ONR w "świątyni" Solidarności. Rulewski: Powinniśmy bronić stoczni
Salę BHP w gdańskiej stoczni wypełniły symbole falangi i członkowie ONR. To rozwścieczyło część opozycjonistów z czasów PRL. - Stocznia Gdańska jest nasza. ONR dokonał zamachu - oburza się Jan Rulewski. A rzecznik ONR tłumaczy, że wybrali stocznię, bo.. rozmawiali o pracownikach.
Wszystko działo się w sobotę. Najpierw narodowcy przemaszerowali ulicami Gdańska. Władze miasta poinformowały, że nawet nie wiedziały o marszu, bo zgłosiła go osoba prywatna, a nie ONR jako organizacja.
Jednak największe oburzenie wywołało to, w jakim miejscu narodowcy zebrali się później, aby świętować 84. rocznicę powstania swojej organizacji. Zasłuchani w słowach swoich liderów wypełnili legendarną salę BHP w Stoczni Gdańskiej, kolebkę "Solidarności". - Polska musi pozostać jednolita kulturowo i homogeniczna etnicznie - grzmiał przewodniczący ONR.
To oburzyło Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska. Wydał oświadczenie, w którym pisze wprost: ideały wolności i solidarności postanowili (ONR - przyp. red.) wykorzystać w sposób wyjątkowo obrzydliwy. Gdańszczanie zostali przez nich obrażeni.
Śniadek: KOD też wykorzystuje "święte" miejsca
Janusz Śniadek, wieloletni przewodniczący "Solidarności", a obecnie poseł PiS, uważą jednak, nie tylko ONR wykorzystuje historyczne miejsca. - Z równą przykrością obserwuję, kiedy święte dla "Solidarności" i Polaków miejsce, jakim jest plac Solidarności, nadużywa i wykorzystuje do swoich akcji politycznych KOD - stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską.
Podkreśla też, że skoro mamy demokrację, to jego zdaniem nikomu nie wolno zakazywać wyrażania swoich poglądów. - Przyjmuję te wydarzenia ze zgorszeniem, ale nie widzę możliwości, żeby ludziom tego zabronić - podsumowuje.
Rulewski: Stocznia jest nasza
Jednak spotkanie narodowców w sali BHP oburza innych opozycjonistów z czasów PRL. - Stocznia Gdańska jest nasza. Milionów ludzi o otwartych poglądach, którzy powinni bronić jej przed administracją państwową i wpływami partyjnymi. Myślę, że ONR dokonał zamachu - mówi Wirtualnej Polsce Jan Rulewski. Jak dodaje, decyzję o wynajęciu sali nacjonalistom uważa za skandaliczną. - Przewodniczący Piotr Duda powinien przeprosić - uważa Rulewski.
Również Władysław Frasyniuk, dla takiego wykorzystania historycznych miejsc, nie znajduje
16 kwietnia 2018 - Politycy komentują marsz ONR. "Przypomnę tym młodym ludziom, że Polski nie trzeba zdobywać". Wydawnictwo : TVP24 . Źródło : PAP/TVN24
MEDIA
16 kwietnia 2018, 14:01
Politycy komentują marsz ONR. "Przypomnę tym młodym ludziom, że Polski nie trzeba zdobywać"
Członkowie ONR świętowali 84. rocznicę powstania ruchu w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej. - Polska musi pozostać jednolita kulturowo i homogeniczna etnicznie. Będziemy bronić naszych granic przed imigrantami - mówił podczas zjazdu były przewodniczący ONR. Później przeszli ulicami Gdańska z hasłami "śmierć wrogom ojczyzny" na ustach i symbolem falangi na sztandarach. Wydarzenie spotkało się z ostrą reakcją polityków. Prezydent Gdańska zapowiedział, że "po raz kolejny" wystąpi z wnioskiem o delegalizację ONR.
W sobotę po południu, w ramach obchodów 84. rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego ulicami centrum Gdańska przeszło, według policji, do 400 osób ubranych na czarno, ze sztandarami z symbolem falangi. Niektórzy maszerowali z zasłoniętymi twarzami.
Uczestnicy skandowali hasła: wielka Polska to nasz cel, tylko ONR, znajdzie się kij na lewacki ryj, PiS PO jedno zło, młodzi aktywni radykalni, śmierć wrogom ojczyzny, wielką Polskę wywalczymy, świętą wiarę obronimy.
Na odpowiedź polityków nie trzeba było długo czekać. Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zapowiedział w niedzielę, że "po raz kolejny" wystąpi z wnioskiem o delegalizację ONR.
- Właśnie w tej Sali BHP ludzie o różnych poglądach, o zróżnicowanej rasie podejmowali decyzje dla Polski i dla świata. Rodziła się Polska, która do niedawna jeszcze żyła w naszej świadomości. Teraz pojawia się zupełnie obca, która przemawia językiem żmii, językiem gadzinowym, wykluczania innych ludzi - komentuje Jan Rulewski, senator Platformy Obywatelskiej.
- Przypomnę tym młodym ludziom, że Polski nie trzeba zdobywać. Polska odzyskała niepodległość, jest krajem wolnym i kultywującym także wielokulturowość, wielonarodowość, bo to jest nasza wartość. Patriotyzm dnia dzisiejszego, to jest praca dla naszej ojczyzny, dla Polski, a nie wygadywanie tego typu haseł - podkreśla Piotr Zgorzelski, Polskie Stronnictwo Ludowe.
Nie tylko opozycja jest oburzona sobotnimi wydarzeniami.
- Zatrważająca dla mnie osobiście była wypowiedź jednego z liderów ONR, który powołał się na taki bardzo negatywny przykład Leona Degrelle, jednego z belgijskich faszystów, ulubieńców Hitlera. To jest niedopuszczalne. Przypomnę, że w Polsce zakazane jest propagowanie faszyzmu, tak samo i komunizmu - mówi Zbigniew Gryglas, Prawo i Sprawiedliwość.
- Ja bym był daleki od ograniczenia komukolwiek dostępu do miejsc nawet historycznych. Co do samego ONR, ta organizacja nie jest moją organizacją. Wręcz przeciwnie. Kwestia ich delegalizacji, to już jest kwestia sądów i decyzji, czy następuje złamanie prawa - ocenia z kolei Piotr Apel, Kukiz’15.
"Żeby nie umrzeć nigdy!"
Jak podaje ONR na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych, "hasłem przewodnim" tegorocznego jubileuszu było "Maszerować, aby nie zgnić, żeby nie umrzeć nigdy!". Transparent z tym hasłem otwierał maszerującą kolumnę.
Starszy aspirant Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku poinformował w niedzielę, że zgromadzenie było legalne. - W przemarszu mogło uczestniczyć do 400 osób, a w zapewnianiu bezpieczeństwa brało udział około 40 funkcjonariuszy – poinformował. Powiedział, że nie doszło do żadnych incydentów związanych z przemarszem.
Organizacja na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych napisała w związku z sobotnimi uroczystościami: "Byliśmy, jesteśmy i będziemy. W tym roku świętujemy #Gdańsk". "Solidarna i Wielka Polska dla Polaków – to nasz cel" – podano. Wcześniej w historycznej Sali BHP odbył się ogólnopolski zjazd ONR.
07.04.2018 - TW „Grażyna”. Agent SB, który nagrywał tajne narady Solidarności. Wydawnictwo : plus.echodnia.eu
MEDIA
07.04.2018
Magazyn. Plus.echodnia.eu
TW „Grażyna”. Agent SB, który nagrywał tajne narady Solidarności
Eligiusz Naszkowski należał do najbardziej niebezpiecznych agentów bezpieki w całej Solidarności. Członek Komisji Krajowej dał SB nawet taśmy, które miały uzasadnić wprowadzenie stanu wojennego
Pierwsze podanie o przyjęcie do pracy w Służbie Bezpieczeństwa złożył w grudniu 1979 r. A jednak absolwenta Wydziału Nauk Politycznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, nie wiedzieć czemu, bezpieka nie chciała. Nie pomogło mu nawet to, że w podaniu napisał: „Chciałbym, o ile to będzie możliwe, połączyć pracę w SB z dalszym badaniem zagadnień organizacji i funkcjonowania systemów politycznych RFN i jego ukoronowaniem w postaci dysertacji doktorskiej”.
Drugą próbę podjął pół roku później - tym razem podanie złożył w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Pile. Też bezskutecznie, bo na przeszkodzie stanęła historia rodzinna Eligiusza Naszkowskiego - jego ojciec był żołnierzem Armii Krajowej i działał w podziemiu antykomunistycznym. Co ciekawe, Naszkowski pierwsze kontakty z bezpieką miał w czasie studiów. Był nawet rozpatrywany jako kandydat na tajnego współpracownika, ale ostatecznie zrezygnowano z werbunku. Oceniono wtedy, że jest „typem człowieka niezrównoważonego psychicznie o skłonnościach manii wielkościowej”. W toku rozpracowania oficer analizujący możliwości werbunku ocenił, że „kandydat jest z nami nieszczery”.
Cisza przed burzą
Trzeci grudnia 1981 r. Za dziesięć dni władza uderzy - w nocy na ulice polskich miast wyjadą czołgi, w całym kraju do drzwi mieszkań wytypowanych osób będą dzwonić smutni panowie, a Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” zostanie zdelegalizowany dekretem wprowadzającym stan wojenny.
Trzeciego grudnia 1981 r. w Radomiu odbyło się posiedzenie Komisji Krajowej „S”. Sytuacja była wyjątkowo napięta. Zaledwie dzień wcześniej specjalne jednostki spacyfikowały strajk okupacyjny w Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarniczej w Warszawie, której studenci nie zgadzali się na militaryzację uczelni. Zatrzymano wówczas m.in. przebywającego na terenie WOSP wiceprzewodniczącego Regionu Mazowsze i członka Komisji Krajowej Seweryna Jaworskiego. Nic dziwnego, że obrady KK były nerwowe - atak na budynek szkoły z helikopterów pokazał, że władza bierze pod uwagę wszystkie rozwiązania, włącznie z siłowymi.
Obrady trwały kilkanaście godzin. Jan Rulewski, ówczesny przewodniczący zarządu regionu bydgoskiego, zaproponował cofnięcie mandatu zaufania udzielonego ekipie premiera Wojciecha Jaruzelskiego. Sugerował, aby „w okresie przejściowym powołać rząd tymczasowy, który by kontrolował gospodarkę, aparat bezpieczeństwa i środki masowego przekazu”. Co więcej, Rulewski przekonywał, że to Solidarność może dać Moskwie lepsze gwarancje odnośnie do jej interesów wojskowych niż władze PRL. I zaproponował, by walczyć o przedterminowe wybory do Sejmu - 55 proc. miejsc miałoby w nich przypaść Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i jej sojusznikom (Zjednoczonemu Stronnictwu Ludowemu i Stronnictwu Demokratycznemu), 25 proc. zorganizowanym bezpartyjnym, a 20 proc. pozostałym organizacjom i stowarzyszeniom.
Ostatecznie przyjęte stanowisko nie należało do koncyliacyjnych z punktu widzenia władzy. Komisja Krajowa stwierdzała bowiem, że: „Rozmowy o porozumieniu narodowym wykorzystane zostały przez stronę rządową jako parawan, osłaniający przygotowania do ataku na Związek. W tej sytuacji dalsze pertraktacje na temat porozumienia narodowego stały się bezprzedmiotowe”.