KOMINÓWKA 500+
Kominówka 500+ Tak Senator określił ustawę autorstwa PiS zmieniającą obecną ustawę kominową. „Plus” gdyż pensje prezesów, dyrektorów państwowych spółek zamiast zmaleć jak to obiecano w kampanii wyborczej - wzrosną. Maksymalne wynagrodzenie sięgało 6 przeciętnych w sektorze przedsiębiorstw. Obecnie, aż 15 krotnie. Choć dodajmy, że w zależności od wielkości przedsiębiorstw. Znikają kontrakty, które w czasach PO okazały się prawdziwą dziurą. Przez nie wyciekały także odprawy. Dziurą był również udział prezesów w spółkach córkach, a nawet wnuczkach. To znika. Pozostają natomiast umowy z osobami fizycznymi, jeśli wykonują zarządzanie osobiście. Ustawa wylicza kilka wskaźników, jeśli chodzi o premię, która będzie stanowić połowę wynagrodzenia. Senator, wymuszony twórca poprzedniej ustawy jest zawiedziony, gdyż liczył, że rząd PiS dostarczy lepsze tworzywo legislacyjne, gdyż poprzednia ustawa rodziła się w warunkach pożaru "wynagrodzeń". Nowa powinna zrównywać dochody w spółkach państwowych i prywatnych, ale pod warunkiem osiągnięć. Tymczasem partia PiS, świadom tego, odstąpiła od nowej regulacji, gdyż chce dostarczyć paliwa dla swoich mianowańców. Zatem w ustawie nie ma słowa o ubezpieczeniu wykonania zadań tak jak to było w obecnej kominówce, czyli majątkiem własnym lub polisą ubezpieczeniową. Senator chcąc ratować rozsądek złożył kilka poprawek: utrzymujące pułap 6 przeciętnych, ale w zakładzie. Podobnie jeśli chodzi o wynagrodzenie rad nadzorczych do 3 przeciętnych. Wprowadził wymóg kwalifikacji, znosi odprawy, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby prezes zwalniający się z pracy, otrzymał trzy wynagrodzenia. O dziwo minister skarbu zapewne mitygując senatora uznał jego poprawki za godne poparcia.
Ale w następnych ustawach.